Santa in the Village
Mikołaj we Wsi
-
On Saturday we (poor Polish people) were celebrating Santa Claus’ Day. Irish Garda had to know that because they brought him in - by helicopter. And then I should write … it was lovely, sunny day but actually it was rather windy, grey and cold day and we were in the middle of… football fields (BTW lovely football fields). Santa looked sober (I’ve heard that not every Santa in Poland is in a great condition) but definitely he should eat a little more if he wants to keep his job. In my opinion, the biggest atraction were children running to Santa like a wild bisons and helicopter flying with the signal on.
-
W sobotę wielu z nas świętowało Dzień Św. Mikołaja (choć pewnie większość pominęła przedrostek Św. - ale nie o tym dziś). Musiała dowiedzieć się o tym Irlandzka Policja zwana Gardą, gdyż sprowadziła nam żywego i najwyraźniej trzeźwego Mikołaja (słyszałam, że w Polsce nie każdy napotkany Mikołaj w wydychanym powietrzu ma 0‰). Helikopterem! W śliczne miejsce. W sam środek… niektórzy rzekliby niczego i oto mineliby się z prawdą. Obok znajdował się budynek klubu sportowego: Peamount United FC.1983 a dookoła irlandzkie “orliki” oraz pola. Największą atrakcją jak dla mnie był jednak latający na sygnale helikopter oraz pędzące do Mikołaja, niczym bizony na stepie, dzieci. Jestem niemal pewna, że niejeden gość miałby na ten widok pełno w gaciach. Warto było. Choć, serio, wiało mocniej niż w Kieleckiem.