Modelling

Modeling

  • The incomprehensible form of photography for me. I don’t get fashion and I don’t see anything special in pictures about it. Young girls who have a 50cm waist and always open mouth - why? Because of hunger?

    I have to admit that, sometimes, I see a very nice seal. Not too skinny, smiling sincerely.

    I’m not sure if the last one that I met was a woman but definitely it was the seal. Taking a rest on a rocky beach in Wicklow.

     Take care,

    A.

  • To dla mnie mało zrozumiała forma fotografii. Nigdy nie pojmowałam ani mody ani pozujących modelek z talią 50cm, które jak podejrzewam z wyczerpania i z głodu nie potrafią domknąć ust.

    Przyznaję jednak trafia się raz na jakiś czas foczka, której ciężko odmówić uroku, figury i piękna bijącego z oczu.

    W sumie ta napotkana na klifach mogła równie dobrze być modelem. Obiekt westchnień odpoczywał na kamienistej plaży podczas jednego z upalnych (!) irlandzkich wieczorów.

    Poniżej tekst spisany przez redaktora Krzysztofa na potrzeby FB. Tekst się nie pojawił bo niby stracił na aktualności, ale takie rzeczy jak aktualność nie dotyczą tego bloga.

    Włala:

    Po skończonym tygodniu - należy się odpoczynek w pubie, prawda? Wrong! Należy się udać do Wicklow Town a stamtąd przejechać kilkaset metrów “Szlakiem Michaela Collinsa” w dół (na południe znaczy się) aby dostać się do bardzo ładnych, małych klifów - jak malowanie.

    Na klifach leżą owce oraz pola golfowe. Jedne drugiemu nie przeszkadzają - jest nawet trochę miejsca na ścieżkę. Na dole - oczywiście tropiki - Irlandia się kąpie. Aż dziw, że w piankach. Ale woda była przezroczysta więc doszliśmy do wniosku, że pewnie zimna (przyzwyczajenia z polskiego morza Baw-tick).

    Zakupiliśmy wcześniej w “mieście” fish & chips (obowiązkowo z octem ale bez majonezu). Zasiedliśmy sobie na klifie z takim wypasionym obiadem, po kwadransie chodzenia. Bardzo nam smakowało a zaraz nawinął się miejscowy, jak zobaczył, że robimy zdjęcia to powiedział, że “tam za rogiem spadł samolot” tzn. nie za rogiem tylko za kolejnym klifem, nie spadł tylko leżał i nie samolot tylko foka. Toteż zebraliśmy się aby zobaczyć tą piękność.

    Piękność wygrzewała swoje zgrabne ciało na kamieniach. Ja wyszedłem do góry na skałę, Asia skradała się z boku. Obydwojgu nas zobaczyła tak szybko jak “one, two, three”. Ale nie była za bardzo zaniepokojona. Prężyła się jak modelka, czochrała się pod brodą jak pakistański przemytnik, młóciła płetwami jak Otylia. W każdym razie można by powiedzieć, że “jest pięknie, it’s beautiful”.

    A ten gość co nam tipa sprzedał to rok wcześniej nam pokazywał biegające, pomiędzy owcami króliki. Chyba znał je od małego bo wypatrzył wszystkie możliwe. Jak to tutaj mają w zwyczaju, przekazywanie takiej prostej informacji jak “foka na plaży” trochę trwa. Niby sobie rozmawiasz, miło jest i fajnie. Dziesięć minut upływa, żegnacie się, “nice to meet you”, “pozdrów rodzinę”, “bye, bye, bye” itd.. A jedyne co z tego całego dialogu pamiętasz to pierwsze zdanie, że na plaży jest foka. Z taksówkarzami jest tak samo - kurs trwa 20 minut, rozmawia się świetnie a następnego dnia człowiek nie pamięta o czym gadał. A może to nie z tego powodu … ? Anyway - clou jest takie, że Irlandczycy dużo gadają:).

    A mnie się pomyliło i prawie, że pojechałbym jutro do Słordsów (taka miejscowość pod Dubliniem - po angielsku - Swords) biegać 10 kilometrów. A tutaj się okazało, że biegam w niedzielę. Znalazłem też, że gdy minę checkpoint to może mi się wrzucić to automatycznie na FB. Więc sobie to włączyłem - oczekujcie spamu. Chyba, że nie dobiegnę do pierwszego punktu kontrolnego. Gdybym ja to zrobił … to by wysyłało powiadomienia co kilometr jak się czuję, o czym myślę i “gdzie był ten garbaty blady staruszek, na którego wołałem tata, kiedy popsuła się karuzela?”.

    Ho-ho beriberi !

    Bieg oczywiście się odbył a później byliśmy na grillu w BBGN, na którym prawie zjedliśmy szczura. Ale o tym innym razem.

    Wszystkiego Dobrego,

    A.

001_1 006_1 0203

blog comments powered by Disqus