About road

O drodze

  • Today about the road. It’s the only one road in Poland like that. The only one so important for me and the only one that I hate sometimes so much. It’s the road which connects Cracow with Zakopane. That means the place where I used to live and place where my family live (more or less). It’s the road which every weekend thousands of people drive because they want to take a rest. The length of this road is around 100km. I’ve never seen so huge traffics jam and such a terrible car’s accidents anywhere else. A lot of people lost their lifes there and perhaps a lot of them will loose it in the future. There are a few reason for that. One is that we have the most stupidest drivers in Europe. In my opinion some drivers (I should use world bastard or fucker or something similar instead of ‘drivers’ but I don’t want to swear to much ) should be arrested and punished by physical torture. They haven’t got imagination at all.

    But about the road… The name is Zakopianka - from Zakopane of course. I don’t know how many times I was driving there but probably hundreds or even maybe thousands. Last time when I was in Poland I drove by Zakopianka ten times. Two times was ok. The rest was far, far away from ok.

    I really try to find some positives. For example I found the mushrooms when I was peeing under a bushes, I had enough time to listen to my favorite Polish radio and good music, I could talk with my family, friends and other drivers - yeap, about politics stuff etc.:). I drink more than a lot of coffee, I had time to take a short nap. I shouldn’t complain…

    One of these trips was longer then the rest of them. Agata and I wanted to be in Cracow at 7pm. So I’d decided we should leave Zakopane after 5pm. Because I know a few smaller roads around Zakopianka we used them. But in Rabka Zdrój we had to enter Zakopianka. It was ‘only’ 30minutes of waiting to get on the road. I really belived that the worst part of the road is behind us… I was so naive. We spent on Zakopianka 2 hours. Amount of kilometers which we made was 6.5:]. We had a lot of time to talk and… take pictures. At the beginning it was ok, we ‘parked’ under light but I had some problem with sharpening, then it was totally dark but application on the mobile phone saved us - it gave us light almost as good as normal flash;). On one of the pictures we were laughing because we realized that the people in the car next to us laugh at us:].

    I know the quality of the pictures is not the best, they look like pictures from 80’ - I don’t care. I really like them.

    I arrived in Cracow around 11pm:]

    Have a good day:*,

    A. like Absurd

  • Ot i takie mam życie interesujące, że nie pozostaje mi nic innego jak pisanie o drogach. W zasadzie to o jednej tylko drodze. Mojej ulubionej. Mój numer jeden w Europie - a być może i na całym Świecie - nie wiem, nie mam ważnego paszportu (jest jednak postęp, znalazłam stary):].

    Najważniejsza droga z Krakowa na Podhale. Teraz już wszyscy wiemy: Zakopianka. Nie potrafię powiedzieć ile razy przejechałam tą trasą. Setki, tysiące? Mnóstwo. Chyba nigdzie nie widziałam większych korków i pewnie nigdzie nie widziałam tylu makabrycznych wypadków (o większych i mniejszych stłuczkach nie wspominając) niż tam.

    Podczas mojego ostatniego pobytu w Polsce przejechałam tą trasą (jeśli dobrze liczę) 10 razy. Dwa przejazdy były normalne. Pozostałym jest bardzo daleko do normalności. Godziny stania, sikanie po krzakach, przysypianie z nudów za kierownicą i najgorsze: absolutnie popierdoleni kierowcy na polskich drogach.  Jak dla mnie jako karę powinni ‘rozdawać’ chłostę. Wyciągać półidiotów na środku drogi, przywiązywać do samochodów i chłostać aż im rozum z dupy wróci do głowy. A później zabierać prawo jazdy - dożywotnio. I chłostać raz jeszcze.

    Oczywiście - wszędzie powinniśmy doszukiwać się pozytywów co też czynię. W takich korkach np. jeśli ma się towarzystwo można sobie pogawędzić o tej czy o tamtej albo i o tamtym, o rodzinie, problemach, pierdołach jak praca i o tej czy o tamtej… Nieśpiesznie, skoro i tak spędzimy w samochodzie kolejne 2-3 godziny. Można posłuchać dobrej muzyki. Jeśli lubicie np piątkową listę w Trójce to wieczorna wycieczka do Zakopanego jest wskazana. Akuratnie, wysłuchacie całej listy i dojedziecie na nocleg. Można wyjść na krótki spacer, podczas sikania pod krzakiem znaleźć grzyba lub dwa, porozmawiać z innymi kierownikami. A to o tym czemu na Paliknota zagłosować, a co tam u syna pana premiera itd. Jednym słowem nadrabia człowiek zaległości z salonów i polityki czyli z salonów i z chlewu.

    Jedna z ostatnich wycieczek była wyjątkowo ‘długa’ choć kilometraż Zakopianką nie jest zbyt imponujący. A było tak. Miałyśmy z Agatą zdążyć do Krakowa na 19tą.  Wyliczyłam, że jeśli wyjedziemy po 17tej z Zakopanego powinno być ok. Teoretycznie przejechanie 100km nie powinno zabrać nam więcej niż 1 1/2 godziny. W praktyce trzeba być przygotowanym na 2 pełne godziny zegarowe. Pojechałyśmy ‘na skuśkę’ przez Chochołów i Czarny Dunajec do Rabki. A tam Panie… w sumie nikt nie wie co tam było, oprócz tysiąca samochodów. Ponad 30 minut zajęło nam włączenie się do samej Zakopianki, później miało być z górki. Miało być, ale nie było. Na Zakopiance (włącznie z włączaniem się do ruchu) stałyśmy jakieś 2 godziny - długość trasy jaką przejechałyśmy Zakopianką wynosi: 6,5km:). W Skomielnej uciekłyśmy na Bielsko-Białą.

    Można jednak i nocą na zakopiance znaleźć sobie zajęcie.  Można robić zdjęcia. Można? Można.  I tak oto dobrnęłam do naszych pięknych zdjęć portretowych. Pierwsze wypadło najlepiej bo przez moment zakorkowałyśmy pod latarnią (niestety z ostrością coś nie poszło), później zabrakło nam dostępu do światła, ale nasze portrety uratowała aplikacja w telefonie, która dała nam piękne światło - niemal jak najlepsza lampa błyskowa:). Na jednym ze zdjęć jesteśmy mocno zacieszone, gdyż w samochodzie obok mężczyźni śmiali się z tego co robimy. Oto i przykład, że nawet po staniu w kilkugodzinnych korkach można mieć dobre wspomnienia;].

    Wiem, że jakoś zdjęć jest daleka od przyjętych standardów - nie dbam o to. Zdjęcia lubię podobnie jak Zakopiankę…

    Do Krakowa dojechałam na 23:].

    Dobrego dnia,

    A. jak Absurd

blog comments powered by Disqus