Isnello
Isnello
-
We are not going anywhere. Just, watching the match and waiting for… I don’t know for what. So, now - the memories of Sicily, still.
Today few pictures from Isnello. A very small city, located about 20km from Cefalu. A completely diferrent world. Without the tourists, not a lot of shops. Nothing was there. A few people and the car which made noise.
Then we went to Madonie Mountains, but about this next time.
Have a good week,
A.
-
Często mi strzyka to i tamto, teraz też mi strzyka - bok. Niebawem zbadam się ponownie. Zesrać się ze szczęścia już teraz czy poczekać na wyniki? Nie mogę się zdecydować.
Wspominam - i jeszcze chwilę to potrwa - Sycylię i tamtejszy pobyt. Póki co nigdzie się nie ruszamy bo mecze rugby w takie przygłupawe godziny (jakby nie mogli w Nowej Zelandii rozgrywać nad ranem).
A ja biję na nich grubą kasę. Dziś zarobiłam 2,5euro - straciłam 10. Grunt, że Irlandia i All Blacks znowu wygrali;).
Poniżej zdjęcia z Isnello - senna miejscowość. Zupełnie różna, na szczęście, od Cefalu. Dotarliśmy tam w samo południe (czyt. wszystko zamknięte na ulicy spotkaliśmy seksownego włocha w rozpiętej koszuli, właściciela kawiarni i jego trochę dziwnych kumpli oglądających mecz oraz (to właściwie największa atrakcja miasteczka - citroena ze szczotką, wiadrem i głośnikami na masce. Z głośników ‘sączył’ się głos. Najpierw myśleliśmy, że to transmisja meczu dla głuchych mieszkańców, ale właściciel kawiarni wytłumaczył nam (ręcznie - migając - nie żeby znał język migowy - takie miganie ‘pospolite’), że ci w citroenie są niepełni na mózgu.
Później pojechaliśmy w góry, po których nie dało się chodzić - chyba, że ktoś lubi tracić przytomność od upału. Ale o tym w sumie jakoś tak niebawem będzie.
Cześć,
Arbiter
p.s.
ziarno na zdjęciach znalazło się z powodu mojej sklerozy, jakoś to przeżyjecie
p.s.
Przepraszam Roberta K., za cały tydzień nie odbierania telefonów. Mogłabym powiedzieć, że byłam zarobiona po pachy, ale tak nie było. Wyjaśnię, kiedy już umówisz się z królewną Elżbietą na kawę;)