Camaderry
Camaderry
-
Camaderry Mountain that means - walk a little less known trail above the Valley of Glendalough.
Usually is like that - you drive to Glendalough and you take a trail that will lead you above the lake, on the south side. And you are absolutely right, because it’s the most beautiful view in this area. I know that - which proves that I was there. This time, we took the trail on the other side of Upper Lake and we climbed Camaderry Mountain. The trail starts on the right side of the Upper Lake. From Lake to the top the trail is very comfortable and wide. During the walk to the top we met more polish people than irish but I think it’s nothing new, because when I walk on the car park I hear polish, russian or indian language - english - not so often..
After you reache Camaderry top you can go to the Reservoir and then- Wicklow Gap, we chosed ‘deer’s trail’. We went down from Camaderry towards river which reaches Upper Lake.
It wasn’t very hard but it’s not very snug trail. On the trail there are a lof of burrows, holes and small marshes. So, you should walk very carefully.
When we reached small bridge in the valley - the weather turned out to be better.
Now, I’m thinking about the trail around the Lake.
Have a good weekend and week. Don’t work too hard.
Aragorn
P.S. And a short movie from the summit
-
Camaderry czyli spacer nad Doliną Glendalough od trochę mniej znanej strony.
Jeśli wybierzecie się do Glendalough, to jestem na 100% pewna, że wybierzecie spacer wzdłuż górnego jeziora lub co najwyżej, i zrobią to tylko mniej leniwi, wyjdziecie na góry od południowej strony jeziora. I słusznie. Widoki z tamtej części są przepiękne i warte kilkuminutowej zadyszki (choć porządni ludzie zadyszki nie miewają przy takich podejściach i chciałam być jedynie uprzejma, bo wiem, że większość ma;)). Wspominanym szlakiem mieliśmy okazję już spacerować, jeśli mnie pamięć nie myli, przynajmniej dwa razy. Pogoda w ubiegłym tygodniu była ładna, rano. Jak wyjechaliśmy z domu z kierunku Wicklow zaczęło już kropić. Zrobiło się normalnie czyli szaro. Po raz kolejny musieliśmy zmienić plany i ruszyliśmy w kierunku Glendalough. Krisi wypatrzył Camaderry a ja skorzystałam z informacji znalezionych na tej
stronie (za które dziękujemy) i tak wybraliśmy punkt wycieczki.
Szlak zaczyna się po prawej stronie jeziora tuż nad budynkiem ‘gospodarczym’ należącym jak sądzę do parku. Widoki są przyjemne, choć widywałam w Wicklow ładniejsze. Dopóki nie opuści się szlaku nie ma możliwości zobaczenia jeziora z góry. My ze szczytu Camaderry zaczęliśmy schodzić w dół. Tak po prostu, kierując się w stronę rzeki, która spływa do jeziora. Zejście było/jest możliwe i niezbyt uciążliwe, ale nie polecałabym tej drogi w dni, kiedy są opady lub przez kilka wcześniejszych dni intensywnie padało. Choć ostatnio wyczytałam, że ostatni kwiecień był najcieplejszym i bodajże najsuchszym od 1945roku, i tak można było natknąć się na bagniska i mocno podmokłe tereny. Udało nam się oczywiście wypłoszyć spore stada jeleni i co najważniejsze zjeść drugie śniadanie na górze;).
Po zejściu w Dolinę Glenadalough pogoda zrobiła się wręcz bajkowa. Myślę, że warto pomyśleć nad przejściem z jednej strony jeziora na drugą, granią pagórków otaczających dolinę. Choć to może być już trochę męczące i wywołać zadyszkę nawet u mnie - tak naprawdę sapię głośniej niż Tolkienowska 13-tka krasnali razem wzięta;).
Pozdrowienia, miłego weekendu i tygodnia,
Aragorn
P.S. I krótki film ze szczytu